Przyleciały, zostały i założyły gniazdo.
Nowi sąsiedzi naszej szkoły- bociany!
Wiosną...
Kwietniowym popołudniem wyszedłem sobie na spacer. Ptaki wesoło śpiewały. W szkole było pusto i cicho. Dzieciaki pilnie odrabiały zadania w domu. Trochę za nimi tęskniłem, ale wiedziałem,że rano znów je zobaczę. Wstąpiłem do zaprzyjaźnionej rodziny kosów mieszkających na przyszkolnym bzie. Porozmawialiśmy chwilę i poszedłem dalej. I właśnie wtedy je zobaczyłem: piękne, smukłe, majestatyczne...bociany. Stały na pobliskim słupie i patrzyły na mnie zaciekawione. Mnie delikatnie chyba zamurowało. Po chwili odzyskałem mowę i poznałem nowych sąsiadów naszej szkoły.
Na początku maja zabrały się za budowę gniazda. Nieraz widziałem jak pan bocian znosił gałęzie i patyki. Obserwowałem ich mozolną pracę. Podziwiałem archtektoniczne zdolności. W połowie maja gniazdo było już dość duże. W poniedziałek nie zastałem moich sąsiadów. Było mi smutno i martwiłem się,że nas opuściły. Aż tu patrzę i widzę główkę pani bocianowej. A to takie buciki czerwone! Może zaczęło się wielkie wysiadywanie? Nie wiem, będę obserwował. Gdy pojawią się nowi lokatorzy od razu Wam o tym opowiem. Tymczasem popatrzcie jakie one są piękne! Podziwiałem je dzisiaj razem z klasą 2 i 3.
Obserwator Zaskórniaczek