Stoliczku nakryj się!
O tym, że kłamać nie warto...
Pewnego pochmurnego grudniowego dnia w progi naszej szkoły zawitał tajemniczy gość. Był to pewien wysoki pan ze śmiesznym wąsem. Nasza szkółka jest mała, więc zauważamy od razu każdego gościa. Pan szybko poszedł do sekratariatu, a po chwili udał się do naszej świetlicy i szczelnie zamknął za sobą drzwi. "O co chodzi", "Kto to?"- pytaliśmy siebie nawzajem, ale nikt nie znał odpowiedzi na pytanie. Sprawa wyjaśniła się po dzwonku. Nasze panie weszły do klas i poprosiły, abyśmy poszli z nimi do świetlicy. Weszliśmy, po środku światlicy stał wielki parawan, namalowana na nim była chatka, kilka zwierzaków i pewien bardzo tajemniczo wyglądający stoliczek. Po chwili rozległa się wesoła muzyka, a zza parawanu wyskoczył ten sam pan, ale w bardzo śmiesznym przebraniu ogromnego kota! Wielu z nas zaczęło się na ten widok śmiać, kilkoro było bardzo zdumionych i nie wiedziało co powiedzieć. Pan przywitał nas bardzo grzecznie i powiedział, że chce nam pokazać przedstawienie pod tytułem "Stoliczku nakryj się!". Po chwili zaczęła się opowieść. Miała ona wiele dramatycznych momentów, ale były też chwile śmiechu i zagadek. Z historii dowiedzieliśmy się, że w ogóle nie warto kłamać, oraz, że za każdą wyrządzoną przez nas krzywdę trzeba przeprosić. Zdobytą wiedzę wielu z nas od razu wykorzystało w praktyce. Starsze dzieci nie były obecne na przedstawieniu, było ono tylko dla nas, maluchów. Co nie przeszkodziło im w podglądaniu przez okno świetlicy! Po zakończeniu przedstawienia pan- kot chwilę rozmawiał z nami o teatrze i o kłamstwach w naszym życiu. Na zakończenie biliśmy mu wielkie brawa i pożegnaliśmy go ciepło. Oby więcej takich przedstawień w naszej szkole !