Powrót do BlogowiSKO Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Stypułowie
Nasze marzenia, gdy je będziemy realizować, dadzą nam taką moc, że pokonamy każdą przeszkodę.

Nasze marzenia, gdy je będziemy realizować, dadzą nam taką moc, że pokonamy każdą przeszkodę.

Warszawa 30.12.2013

Rozmowa z Wojtkiem Dębowym, młodym organistą i strażakiem spełniającym swoje marzenia.

Od jak dawna zajmuje się Pan pracą społeczną i jaka konkretnie jest to praca?

Pracą społeczną czy też ogólnie mówiąc wolontariatem zająłem się około 10 lat temu. Ciężko mi określić tak dokładnie jaka to praca, bo obejmuje wiele dziedzin od zbiórek różnych produktów żywnościowych i rzeczy, po różnego rodzaju wsparciu w nauce w postaci korepetycji czy pomocy w odrabianiu lekcji .

Dlaczego zainteresował się Pan pracą na rzecz innych ludzi, co było Pana motywacją?

Chciałem być coraz śmielszy i łatwiej nawiązywać łatwiej kontakt z innymi ludźmi, dlatego starałem się pomóc tam, gdzie mogłem. Przełamując kolejne bariery podejmowałem kolejne inicjatywy. Z czasem poznałem wielu niezwykłych ludzi, dzięki którym miałem i mam coraz większą motywację do niesienia pomocy innym.

Co daje Panu praca społeczna?

Daje bardzo wiele- możliwość samorealizacji, rozwoju, poznawania nowych ludzi i tą niesamowitą satysfakcję, gdy uda się zrealizować jakąś fajną akcję na rzecz innych

Jak rodzina i Pana bliscy reagują na to, czym Pan się zajmuje?

Rodzina i najbliżsi zawsze wspierają. Od wielu lat współdziałam z siostrą i zawsze mogę liczyć na pomoc i życzliwość przyjaciół.

Czym zajmuje się Pan na co dzień, poza pracą społeczną? Jak udaje się Panu połączyć życie zawodowe i rodzinne z pracą społeczną?

Na co dzień jestem organistą, aczkolwiek bardzo młodym, bo gram u siebie w parafii dopiero 3 lata. Studiuję też ekonomię w PWSZ w Głogowie, ponieważ postanowiłem zdobyć wyższe wykształcenie pod tym kątem. Dodatkowo gdy zawyje syrena, to biegnę do remizy i uczestniczę w akcji ratowniczej jako strażak Ochotniczej Straży Pożarnej.

Czy Pana praca bywa niebezpieczna?

O ile praca organisty nie jest niebezpieczna, o tyle bycie strażakiem wiąże się już ze sporym ryzykiem. Uczestniczyłem już w wielu akcjach- wypadkach, pożarach i innych, jak np. transportowanie bociana ze złamanym skrzydłem, którego musiałem przytrzymywać- i nie raz było tak, że moje życie i moich druhów było zagrożone. Szczególnie niebezpieczne bywają pożary domów.

Jakie są Pana największe osiągnięcia na polu pracy społecznej, czym chciałby się Pan pochwalić naszym uczniom? Co utkwiło Panu najbardziej w pamięci?

Nie lubię porównywać osiągnięć na polu pracy społecznej, ani tworzyć jakiejś hierarchii. Każda akcja, każda zbiórka jest czymś wyjątkowym. Szczególnie mocno utkwiło mi w pamięci pierwszy koncert charytatywny jaki organizowałem na początku działalności prospołecznej. Zbierałem fundusze na rzecz zajęć podczas ferii dla najbiedniejszych dzieci z parafii i spotkałem się z o wiele większym zainteresowaniem niż przypuszczałem. Mogę śmiało powiedzieć, że to mnie przerosło, ale wpłynęło pozytywnie w perspektywie późniejszych działań. Zaangażowało się wtedy wiele osób i wiele osób odpowiedziało życzliwie na mój apel o pomoc.

Czy wielu Pańskich znajomych zajmuje się podobnym rodzajem pracy społecznej?

Znam bardzo wielu wolontariuszy. Lata działalności prospołecznej sprawiły, że przy okazji organizowania różnych inicjatyw poznałem wiele osób, od których do dzisiaj wiele się uczę.

W jaki sposób zachęciłby Pan naszych uczniów do rozwijania swoich talentów i spełniania swoich marzeń? Uważa Pan, że jest to ważne dla młodych ludzi?

Rozwijanie talentów jest bardzo ważne. Żyjemy w społeczeństwie, które zachęca do wygodnego życia. Rozwijanie talentu- niezależnie od tego jaki on będzie- wymaga pewnego poświęcenia. Sportowcy muszą trenować, poprawiać kondycję fizyczną rezygnując ze swojego wolnego czasu, muzycy poświęcają swój wolny czas na naukę nut, śpiewu i gry na jakimś instrumencie. Praca poświęcona rozwojowi talentu prędzej czy później przynosi owoce. Przynosi ogromną satysfakcję, że coś dokonaliśmy, coś potrafimy. Rozwój talentu prowadzi do tego, że możemy czymś się pochwalić- sukcesami sportowymi, zagraniem koncertu...

Najlepszym co może nas spotkać, to rozwijać talent i spełnianie przy okazji marzeń. Moim marzeniem było kiedyś grać koncerty- i dzisiaj jako organista, takie koncerty gram niemalże codziennie. Tak samo chciałem być w dzieciństwie strażakiem, myślę jak większość, a dzisiaj jeżdżę i ratuję ludzi.

Każdy z nas jest wolnym człowiekiem- może obrać drogę taką, jaka mu odpowiada. To od nas zależy, gdzie nas zaprowadzi. Droga wygodnictwa ograniczy nas jedynie do podążania szlakiem już wytyczonym. Droga, gdzie wybieramy realizację marzeń i rozwój talentu jest drogą trudniejszą, ale to ona daje więcej radości i daje możliwość wybierania, gdzie chcemy dalej zmierzać. Nasze marzenia, gdy je będziemy realizować, dadzą nam taką moc, że pokonamy każdą przeszkodę.

Dziękujemy bardzo za rozmowę!

 

 

Pozostałe wpisy z tej kategorii

Mikołajki

11.12.2015
Do nas przybył Mikołaj, a wkrótce my będziemy Mikołajem.
Więcej Mikołajki

Wycieczka z SKO w tle

29.03.2024
Uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Stanisława Kostki w Trzebosi powitali dziś wiosnę w wyjątkowych okolicznościach przyrody. Odwiedzili Domek Myśliwski Gniazdo Sokoła w Lipnicy. Tradycyjnie już podczas wyjazdu nie zabrakło motywu SKO.
Więcej Wycieczka z SKO w tle

Kto oszczędza ten ma!

29.03.2024
Niezmiernie miło nam jest przedstawić wyjątkowy edukacyjny projekt, który realizowany jest w Szkole Podstawowej nr 2 im. św. Stanisława Kostki w Trzebosi.
Więcej Kto oszczędza ten ma!

Trzeci wywiad z sercem na dłoni

29.03.2024
Walentynkowa rozmowa... Dziś prezentujemy kolejny wywiad ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Stanisława Kostki w Trzebosi w ramach konkursu "Oszczędzanie w SKO procentuje w Banku Spółdzielczym" w ramach Programu TalentowiSKO.
Więcej Trzeci wywiad z sercem na dłoni